fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

Lady Ann

Dołączył:2010-11-13 16:50:28

Miasto:Kraków

Wiek:74

zainteresowania

Wciąż szukam siebie, ale jedno wiem na pewno, byłabym martwa bez pisania. Moje wiersze to moje emocje, a proza to osobowość.

kilka słów o mnie

Neurotyczka w pełnym tego słowa znaczeniu, odrobinę chimeryczna i nieziemsko fatalistyczna. A ostatnio odkryłam nawet, że z patosem mi do twarzy. Jestem Lady Ann Drama Queen :)

statystyki utworu

Średnia ocen: 2

Głosów: 2

Komentarzy: 6

statistics
A A A

2

DO DIABŁA Z MIŁOŚCIĄ cz.2 a pro po, jak powinna wyglądać?utwór dnia

Autor:Lady Annkomentarz Kategoria:PROZA Dodano:2010-12-13 02:56:21Czytano:632 razy
Głosów: 2
Czym jest to altruistyczne uczucie pożądane przez tak wiele kobiet i doświadczane przez nieliczne z nas ?

Zapewne marzy nam się pięknie opisywany przez poetów stan uniesienia, zwany miłością. W rzeczywistości jest on niczym innym jak otępieniem umysłu, hamującym logiczne myślenie. Towarzyszące mu zawroty głowy, spowodowane są raczej urazem mózgu, który z nas inteligentnych kobiet czyni zwyczajne waginy oraz prowadzi do niestrawności żołądka, nazywanej przez nastolatków motylami.

Jest wiele rodzajów miłości, a raczej jej faz.

Dwunastoletnim dziewczynkom wystarczy platoniczne wzdychanie do , wyfotoszopowanych idoli, co się z czasem przekłada na nieśmiałe, niepotrzebujące odwzajemniania uczucia do kolegów z klasy.

Starsze dziewczęta w wieku powiedzmy szesnastu, siedemnastu lat zakochują się (jeśli mają odrobinę szczęścia) z wzajemnością. To uczucie zazwyczaj jest czysto romantyczne i niewinne tak jak Britney, zanim odkryła łechtaczkę.

Trzeci rodzaj miłości opiera się głównie na kontakcie fizycznym. W tym przypadku szczególnie pożądany jest orgazm i praktyczna analiza Kamasutry, czy jak kto woli nasze własne „dziewięć i pół tygodnia”.

Kolejna faza jest typowa dla kobiet już dojrzalszych, ciężko jest tu sprecyzować wiek ponieważ, proces dojrzewania psychicznego kobiety jest zależny od wielu czynników. Załóżmy, że dotyczy ona kobiet po 25 roku życia, którym namiętny sex i czułość już nie wystarcza. Szukają one poczucia bezpieczeństwa, mężczyzny, który nie tylko będzie atrakcyjny fizycznie, ale też będzie nadawał się na ojca, niekiedy dla nich samych, a niekiedy dla planowanego potomstwa.

Następstwem wspomnianej miłości i co jest obecnie powszechnie w modzie, tej wcześniejszej jest; małżeństwo.

Jakie ono powinno być żeby nas satysfakcjonowało?

Tu jest wiele opcji, a przynajmniej tak nam się wydaje, jednak każda z nas ma własny wzór poprawnie funkcjonującego gospodarstwa domowego.

Niektóre z nas, czytają poradniki, inne wzorują się na małżeństwie swoich rodziców, znajomych, a czasem celebrytów. Nie jedna kobieta marzy o owocnej karierze zawodowej i Bradzie Picie u boku, o gromadce wesołych kolorowych dzieci, które są ostatnio bardzo na topie.

Są w śród nas również amatorki miłości w stylu Jane Austin. Brytyjka jak nikt inny wciąż potrafi kusić namiętnością i niewinnym romantyzmem. Co ciekawe, akcja każdej jej powieści kończy się przed ołtarzem, pisarka oszczędziła nam rutyny i problemów dnia codziennego małżonków – z korzyścią dla wspomnianych romantyczek.

Niestety zbyt wiele z nas decyduje się na pozyskanie męża przez „zasiedzenie”, lub co spopularyzowało się na przełomie XX i XXI wieku przez zaciązenie. Czy małżeństwa z przyzwyczajenia, przymusu mają szanse przetrwania, czy w ogóle możemy je nazwać miłością? Nie w dzisiejszych czasach gdzie szybkie rozwody, uliczne prostytutki i możliwości poznania ciekawszej osoby są nieograniczone.

Niemniej jednak do osiemnastego wieku małżeństwa były w miarę udane - a, przynajmniej na takie wyglądały. Rozwody nie był tak powszechne, ponieważ żaden szanujący się mężczyzna nie zamieniłby sprawdzonej gosposi na inną tylko dla tego że jest młodsza i lepsza w łóżku.

Mężczyźni, w fazie zalotów byli największymi romantykami i uwodzicielami świata, czyniąc kobiecie nieśmiałe awanse, zostawali przy tym przyjmowani w bardzo krótkim czasie. Nasze pra… prababki wychodziły za mąż zazwyczaj za pierwszego mężczyznę który okazał im zainteresowanie bojąc się staropanieństwa.

Czemu my nie podchodzimy do małżeństwa w ten sposób? Odrzucając kolejnych mężczyzn z niekiedy tylko dla nas znanych powodów; a bo zbyt często wychodzi z kolegami, bo ogląda za dużo telewizji, bo składa majtki i prasuje jeansy, bo nie wie kim jest Maciej Zień.

Czy ten "babciny" model perypetii matrymonialnych wiele nie ułatwiał?
Na pewno zaoszczędził by wiele złamanych serc i czasu zmarnowanego na poszukiwanie idealnego partnera
.
Niekiedy w poszukiwaniu miłości pomagają nam znajomi i rodzina, próbując nas swatać z podstarzałymi i nudnawymi facetami, którzy tak na prawdę potrzebują niańki, kucharki i dziwki, a nie żony.

Czasem korzystamy też z serwisów randkowych, które obiecują miłość na całe życie. Zazwyczaj jedyne co maja nam do zaoferowania to całą plejadę chorób wenerycznych.

Dla kobiet odważnych i o mocnych nerwach są małżeństwa aranżowane, kiedyś niezwykle popularne w arystokratycznych rodach. Dziś co prawda błękitna krew nie wrzenia się już między siebie – i całe szczęście bo prowadziło to do powstawania całej masy wątłych awatarów.
Jednak tego typu małżeństwa wciąż się zdarzają chociażby w śród Hindusów. Młodzi poznają się na kilka dni przed ślubem. Jedyne co ich łączy to pochodzenie kastowe i religia, a wspólne zainteresowania posiadają wyłącznie ich rodzice.

Fakt, miłość nie jest w tym przypadku priorytetem, ale ponoć przychodzi z czasem tak jak młodsza kochanka.

Mimo tylu możliwości zakochania się i zamążpójścia jest w śród nas wiele singielek, bardziej lub mniej zadowolonych ze swojego położenia. Bez względu jednak na to w jaki sposób mówimy o miłości wszystkie jej szukamy!!

Nie zapominajmy zatem, że „do tanga trzeba dwojga”.
Grono GG sledzik wykop Facebook
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


muszelka c

(15:23:19, 13.12.2010)

*dziewczynkom

Lady Ann a

(15:28:08, 13.12.2010)

Dzięki muszelko, jak na dyslektyczkę przystało musiałam walnąć jakiegoś byka ;)

Lady Ann a

(15:36:14, 13.12.2010)

to zależy od kobiety ;)

Lady Ann a

(23:41:55, 13.12.2010)

tak, wiem Japacynka :), choć "a pro po" nie jest najgorsze ;p Jeszcze tu pozmieniam...

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją