Ukazują krajobraz okryty śnieżną pościelą,
Odziewają szczyty gór jako zimowe płaszcze,
Każda śnieżynka zmrożoną ziemię głaszcze.
Ciemne niebo przyodziało gwieździsty koc,
Co żeby nie zakryła go najciemniejsza noc.
Święta niczym renifery ku nam galopują,
Narodzenie Pańskie kapłani już zwiastują.
Na drewnianym stole stoi potraw dwanaście,
Na żywej choince mieni się bombek jedenaście.
Już pierwsza gwiazda pędzi na nocnym niebie,
Jej urokliwy czar dobiega do Ciebie.
Szczera modlitwa, wędrówka do kościoła,
Ciągłe myśli o świętach wędrują dookoła.
Nad porannym brzaskiem słońca, chmury,
Ustały śniegowe zamiecie, potężne wichury,
Na małej choince paleta barw promienieje,
A u jej potężnego pnia prezent się śmieje.
Jakąż to radość święta nam przynoszą,
Ileż to potrzebnego ciepła w serca wnoszą,
Biały śnieg, choinka, nocnego nieba sfera,
Dzięki nim i bliskim panuje świąteczna atmosfera.