wskrzeszając grzeszne myśli
ukryte przed czymś
bronisz się
nazywając wstydem sklejone spojrzenia
bez dotyku pustka pozostaje
w narastającym głodzie
zaznaczasz pruderią
wszystko co ludzkie nie jest nam obce
ciało i krew
pokarmem pozostanie dla zbawienia
rozpalonej żądzy
czy chcesz czy nie chcesz