Pada.
Te krople - ich bieg, może upadek?
To mnie ujmuje.
Myślę o DOROSŁOŚCI.
Patrzę w okno myśląc jak to będzie
patrzeć w m-o-i-m domu
patrzeć w m-o-j-e okno.
Jestem na moście. Widzę to właśnie tak.
Stoję na samym środku.
Za mną dzieciństwo, przede mną
DOROSŁOŚĆ.
Więc gdzie teraz jestem?
Na moście.
Czym zatem jest ten most?
Nie wiem.
Podejmuję decyzje, nie wiedząc, co dobre
, co złe.
Jeszcze nie chcę się cofać.
Teraz ciekawi mnie to, co będzie.
Przyszłość.
Robię swoje, czekam na kolejny dzień.
Pies wypija moją kawę.
Wściekam się - tak jak kiedyś.
A przecież wczoraj skończyłam
osiemnaście lat.
Wiekiem dorosła, ale jaka naprawdę?
Sądzę, że cały czas taka sama.
DOROSŁOŚĆ we mnie dojrzewa...
Powoli.