z własnej tragedii
a zbiec nie było łatwo
strażnicy depczą mi po piętach
znów czuję zapach klatki
niedługo słońce zacznie krwawić
jak ukrzyżowany bóg
zanim jutro zmartwychwstanie
ja wrócę do swojego Guantanamo
ale teraz czołgam się
ostatkiem sił
na wysokość drugiego piętra
żeby próbować z tobą
jak smakuje
wolność i przestrzeń