kłaniam się jej
z niesmakiem na ustach
krwawe ślepia
i mordercze słowa
są jej szyfrem
dla skazańców
zatapia się w dusze
puste od wrzasków
słyszysz?
to jej śmiech
mozolny i nieopanowany
konam na kolanach
i wzrokiem przechytrzam
nic nie mówię
i to ją dołuje
zastanawia się
traci kontrole
wyrywa włosy i syczy
jak stara suka
otwieram usta
by ją pokonać raz na zawsze
mówiąc:
Kocham...