od pierwszego wejrzenia
związek miał być tymczasowy
Ty drwiąco patrzyłeś
gdy moje szpilki grzęzły
w brukowej ulicy
a ja na złość Twojemu ego
trzaskałam drzwiami
taksówki
bawiłeś się gdy zbierałam
podpisy w zielonym
notatniku
choć w rewanżu mnie kusiłeś
nie zaistniałam na falach
i stronach Twojej świadomości
im wiosna cieplejsza
moje oczy bardziej zachodzą
szronem
obiecaj mi
że będą jeszcze kiedyś
zielone
zatrzymaj mnie na zawsze
i powiedz że kochasz
mój Krakowie