ptaki zerwały się do lotu
cisza rozerwała eden moich myśli
dotknąłeś mnie tak lekko
że pomyliłam to z wiatrem
nie oglądając się wiedziałam .
Usłyszałeś mój krzyk
wróciłeś
znów oddech poszarpał się na kawałki
a słowa pogubiły w gardle
dopłynęłam do mojej wyspy
czas patrzył zdziwiony
nie śmiał odmierzyć już ani jednej sekundy
w otchłani naszych dłoni
odnalazłam drogę do domu.