W nodze kość z tytanu
Siedzi stary, siedzi stara
Sanatorium, raj dla panów
Za plecami wielka tężnia
Babka wdycha co się da
A zza winkla dziadek mężnie
Wypatruje babki ślad
Kuracjuszu! Krzyczy babka
Tutaj jestem! Widzisz mnie?
Dziadek myśli, to pułapka
Nic nie widzi, w tężnie wszedł
W Ciechocinku dziadek babkę
Chciał poderwać już nie raz
Taki morał tej historii
Nie pchaj się do cudzych bab