i mokrą od ocierania łez ręką
zapukało w moje okno
Wychyliłam się
na pocieszenie wymieszało nasze krople
nie były już takie słone
Objęci
przez moment zapomnienia
byliśmy chyba szczęśliwi
Słodkimi strugami
zmywało mój strach
przezroczyste diamenty
ściekające z moich włosów
z hukiem spadały na okienny parapet
i rozbijały się na miliony myśli
Małe cząsteczki tęsknoty
nie bolały już tak bardzo
Ulewa powoli dobiegała końca .