leżę z otwartymi oczami
Paznokciami wyobraźni
rozdrapuję czerń
srebrne cienie wślizgują się
szczeliną w zasłonkach
Cyniczni władcy zasnęli
w swoich pałacach
Mściwi bogowie
podsuwają swym niewolnikom
krwawe rozwiązania we śnie
Bohaterowie piją
za swoją glorię
Plebs odpoczywa po ciężkim dniu
Leżę i splatam rozwiązania
z kolczastego drutu
Jutro zrobię klatkę
Nikt mnie już nie dotknie .