Powietrze znów pulsuje cieniami
myśli poplątały się w gorączce dawnych grzechów
Doganiam przebrzmiałe światy
rozpływające się od blasku
tętniących obietnic
słowa rozbite o ziemię
pod tamtym drzewem
Bogowie sprzedani za czterdzieści srebrników
Zgwałcona niewinność
wyrzucona na śmietnik z odpadami
Trawa zdeptana od śladów ucieczki
Sumienie zgrzyta wyrzutami
Pętla na szyję
związana ze sznurówek znoszonych butów
czeka na przypływ odwagi