Odbylismy oto walną naradę
Ja, Umysł i Czucie
Przyjąć
Odrzucić
Czy czekać
Oto pytanie
I jak zwykle
Umysł twierdzi
Że odrzucić
Argumentując, jak zwykle
Że, cytuję, "Nie ma co"
Czucie, jak zawsze
Przyjąć, przyjąć, przyjąć
Drżenie kolan i rumience
Przytulanki, dzióbki i głaskanie po główce
A martwić się potem
Piękna to rzecz, mówi Umysł
Ale
Czy mieści się w pakiecie
Zakochania?
Cudowna to rzecz
Ale
Kiedy się jej spodziewać?
I co zrobić
Żeby zwiększyć szanse
Zagwarantować sukces?
Wszyscy troje zwracamy się w stronę Zakochania siedzącego skromnie w kącie
Zakochanie przegląda folder
Czyta warunki umowy
Liczy flaszeczki z hormonami
I mówi, że nic nie może zagwarantować
Ciężka sprawa, myślę
Przypominam sobie wszystko, co razem ustaliliśmy
Krzyki, przewracanie oczami, łomotanie pięścią w stół
"Zakochanie będzie naszym gościem", oznajmiam,
"Na czas sześciu miesięcy. Przeczekamy je razem.
Jeśli po sześciu miesiącach
Zakochanie nie dotrzyma warunków umowy
Poczekamy na lepszą ofertę."
Zakochanie kiwnęło głową
Tak samo moi przyjaciele
Oboje niezadowoleni
Podobnie jak ja
Co może świadczyć tylko o tym
Że wypracowaliśmy dobry kompromis.