zwątpienia odkrywcą marnym
myślicielem bezmyślnym
zgorszenia przywódcą
w miłości brudnej
skrępowanej winą
ze skazą na sercu
ukojenia szukałem
pokonany zgasłem odszedłem
z nową nadzieją wróciłem
nie ukrywam już marzeń
ku słońcu głowę swą zwracam
budzę się czysty widzę dalej szerzej
oddaję co kiedyś wziąłem
bo mnie wystarczysz
tylko Ty