pod dżersejową bluzką
drobne piersi
biodra kanciaste jak
u chłopca
beznadzieja
wybucha z taką siłą
że można się nią zadławić
leży okutana w śpiwór
głęboko różowy
jak dwie pluszowe wargi
coś ciągnie ją za kostkę
siada
próbuje strząsnąć mrok
lecz to takie trudne
ciągle to czuje
wrażenie powraca
jak rzeczy
które wyślizgnęły się ze swoich
właściwych miejsc
liczy trzy razy do dziesięciu
zawsze pomaga
i teraz
już wie
* dla Jade o wielu twarzach