nieprawdaż?<br />
Jakis psychiczny dołek, <br />
jak sądzę, <br />
dał się we znaki kondycji twoich uczuć.<br />
Co jakiś czas, <br />
domyślam się,<br />
zmuszasz łeb do refleksji nad końcem,<br />
może nad ucieczką.<br />
Wtedy bunt hormonów<br />
unosi twój krzyk o pół tonu wyżej.<br />
<br />
Jest ci dobrze, <br />
nieprawdaż?<br />
Niewiadoma ekstaza,<br />
jak sądzę, <br />
upiła cię do nieprzytomności.<br />
Co jakiś czas,<br />
domyślam się,<br />
czkasz ironicznie w stronę niedawnych <br />
koszmarów.<br />
Wtedy spokój twoich miłostek,<br />
topi w eufori resztkę jesieni.<br />
<br />
Myślisz może, że to<br />
depresja?<br />
<br />
Ponad nieskończoność na<br />
sto latków, <br />
też tak myśli.<br />
<br />