mieszasz skradzione uczucia
zostawiając przeszłość
w ciągu dnia toniesz
nie raz łapiąc koło ratunkowe
widzisz więcej
nie wiedząc kim jesteś
żywym czy martwym
bledniesz ze strachu
uciekasz
próbując uśmiechem zataić ból
wrócić do snu
ktoś musi wreszcie
wytrzeć do sucha przemoczone myśli
i wkraść się w twoje istnienie
cholera
nie zamykaj się
dość dobrze cię znam
twoje poczucie żalu
zasmuca zamówione miejsce