Opowiadam moją historię całemmu światu
A słowa w szumie wypowiedziane
Nie będą nigdy przez nikogo usłyszane
Staram się w przyrodzie znaleźć natchnienie
Ale ona nie chce odpowiedzieć na me westchnienie
Wielokolorowe liście dają pozór życia
Ale to następuje koniec ich bycia
Nad strumieniem zawsze wesoło szemrzącym
Pośród buków wolno płynącym
Też nie ma oznak życia
Czy to koniec bycia
Mój nastrój też się pogarsza
A energi mi już nie wystarcza
Ale na świecie istnieje jeszcze nadzieja
Dla mnie od mojego najlepszego przyjaciela
To on może dać mi natchnienie
Nie na darmo będzie me westchnienie
Dzięki temu że on wciąż żyje
Ja też się z tego świata nie zmyję
Bo życie wciąż do przodu płynie
A umrze ten kto się na chwilę zatrzymie
Wsłuchany w szum jesiennego wiatru
Opowiadam moją historię całemu światu
A słowa przyjacielowi powiedziane
Nie będą nigdy zapomniane