Anioła w białym dresie
I to co ze sobą niesie
Kalejdoskopem wrażeń mnie raczy
Naprawdę wiele dla mnie znaczy
Bielą swego dresu mnie zniewolił
Mą duszę biedną wyzwolił
Wyrywając z swych trzewi znaki drogowe
On wskazał mi drogę
Wskazał mi drogę
Emocjami mymi swem białym dresem szasta
Choć wierzę, że to nie pederasta
Siłą swego intelektu
Zahacza
O mej wrażliwości spektrum
Tęczowych wspomnień barwy przenikające
W oddźwiękach mej pamięci przemijające
Lecz pamiętam wciąż jego anielskie ciało
Niczem pomnik ze spiżu się ostało
I patrząc na Niego krzyczę
mało
mało
mało