mały robaczku
wypluty wraz z pestką
w dużym mieście smakiem pozostajesz
na wydeptanym chodniku
przygnieciony twój cień
ginie przy zachodzie słońca
zakurzone wieżowce są wyższe od drzew
odrywają korę
bawiąc sie pustą czaszką
za zamkniętymi drzwiami
oglądasz narodziny pandy
wzruszony do łez
od dzisiaj nie jesz mięsa