jest przewrażliwiony na wiatr
w oczy
w plecy
w uszy
na wiatr historii
wpada w histerię
bez znieczulenia
katar sienny na zawołanie
jesiennej melancholii
wydmuchuje nos
pociera oczy
umywa z dłoni obojętny odczyn
i zewnętrzny wpływ
uczuleniem
wypadaniem włosów
zliczaniem bezsennych nocy
odpowiada na pytania retoryczne
liryczne dylematy
uwalnia bakcyle
domokrążnych wersów
na niekoniecznie podatny grunt
padają jak muchy
burzą krążenie
tłoczą pospiesznie frazy i pointy
poeta zaciera
ślady dosłowności i -ości
rozciera ręce
do gardła skacze puls
poszukuje antidotum
w labiryncie pokrętnych słów