Człowiek, żyjący według praw zwierząt
Wyścig na górę, po krętych ścieżkach
By odnaleźć widok ciebie w tyle
Wspinającego się mizernie, bezskutecznie
Bezsensownie patrzeć na heroiczny trud
Z uśmiechem beztroskiego dziecka
Gubiąc resztki swojego człowieczeństwa
Spójrz na cenę swych nabytków
A później w lustro, oglądając demona
By kiedyś przekonać się po co walczyłeś
Jak bardzo stępiłeś swój miecz
Niepodzielnie rządząc nad nimi
Tracąc wzrok mimo braku objaw
Którymi karmisz teraz głodne zwierzęta
Dając im szanse bycia Tobą