że zawsze zeskrobujesz je z buta.
sprzątać po sobie już jest trudno, dobrze że
żyjemy bardziej obok. ścieranie poglądów
na skrzyżowaniach równorzędnych utrudnia
orientację w tej dżungli quasidobrobytu
intelektualnych wydzielin. kiedyś guma i pała,
z tarczą i na tarczy, regulowały odbiorniki
prostego rozumu. teraz guma i pała w białym
habicie reglamentuje dostęp do
siedemdziesięciu dziewic. pomarańczowy
stał się równie modny jak zielony,
nikogo więc już nie zdumiewa czerwień
krwi z rozbitych kamieniem nosów.
czasem jeszcze ktoś stanie po właściwej,
swojej stronie, i splunie przez lewe ramię.
jest szansa, że magia znowu zacznie działać,
jeśli tylko nie pozbędziemy się wrzeszczącego sumienia.