jesteś absolutnie szalona
zgarniam echa
zagarniam brzmienia
milknę
nie ogarniam pełnymi garściami
wchodzę w łupinę
logicznego strachu
w skorupie szukam wolnej bezmyśli
uwięzione dźwięki zajmują przestrzeń
oddech skrócił się o kilka przerośniętych akordów
zamieniam się w ciszę pauzy
uciekam od gwaru
a ty wyważasz drzwi z łoskotem
by usłyszeć muzykę szeptów
na rozpędzonej wiatrem fali