jest tylko figlarną zabawą. wystarczy zagonić
między panny smutne, tam nauczysz się wychylać
duszkiem ze złoconych pucharów.
sam nie rozbujam perskich dywanów, za wysokich
na wejście w alpejskim stylu.
to nie nożyk do papeterii, to łaska
którą rozetnę sznur gorsetu jednym chlaśnięciem.
krygujesz się, a w oczach
błyskają złośliwe kurwiki. sam już nie wiem,
co spływa mi po brodzie na klawisze,
z ironią sklejając niesforne literki.