Kiedyś to było nie do uwierzenia;
nie widzieć, nie czuć, nie trzymać za rękę,
porzucić cele i wspólne marzenia.
Wszystko po latach jest poukładane.
Dzierżymy każdy swoje własne piekło.
Bez cichych nocy i smutnych poranków,
tylko z tą myślą, że coś nam uciekło.
Czasem zaciągniesz się jeszcze wspomnieniem
i nie zobaczysz w ikonie człowieka.
Jaś nie powróci do swojej Karusi.
Teraz już wiemy, że Jaś nie doczeka.
Po latach wszystko jest poukładane
tak, jak prosiłem w wieczornych pacierzach.
A przecież właśnie zabrakło mi wiary.
I bez znaczenia teraz, dokąd zmierzam.