zdarzeń bez znaków szczególnych
droga przedreptana
tam i z powrotem
gwiazdy nie wyjątkowe
i księżyc do znudzenia
oswojony
cienie przywiązane do drzew
pacierz mamroczą
że może jutro coś
wisi w powietrzu
w cieniu powieki
przysiadło constans
nie do obalenia
plastyczność jest niezmienna