gdzie słońce zza chmur nam świeciło.
Byliśmy gdzie dachy strzechami pokryte,
gdzie czas nam upływał tak miło.
I czułem, że żyję gdy przestrzeń widziałem,
jeziora błękitem barwione.
I czułem, że żyję gdy obok Cię miałem,
Twe palce z moimi splecione.
A teraz już jesień i serce mi pęknie,
bo jestem samotny i pusty.
A teraz ja czekam na lato i tęsknię,
do lasu, do wody do ust Twych...
Warszawa 8.09.1979r.