piór przednich i białych
rozwidnionych w słońcu
bez mrużenia oczu
w estetycznym kluczu
spojrzenie ekspansji
wyławia swym wzrokiem
blaski zapomniane
mkną w donośnych ariach
otwarte przestrzenie
w harmonii orbity
lśnią nieznane dale
w naporze prześwitu
półcienie bielące
wpływają w błękity
drżącą nutą czasu
Józef Tomoń