niweczę zamysł geniuszów
choćby krzyczeli
jak umieją najgłośniej
miażdżyli rozjuszeni
niewinną klawiaturę
spotykam takowych
prawie cudotwórców
otwierają mi oczy
chcą się dzielić espritem
odchodzą
a ja bezczelna
pozwalam by wielkie dziedzictwo
degradowało we mnie
gdzieś zaraz
obok jelita grubego