gdzie niebo płacze chmurami
liście szeleszczą trenem
a deszcz nie ma odwagi
mącić łez
taktowny wiatr też rozumie
że dzikie wycie
byłoby nie na miejscu
każdego dnia
świat daremnie rozpacza
wstyd mu za własną bezradność
wobec mizernych zakątków
gdzie umiera się z głodu
ze spuchniętym brzuchem