w sukienkach z lumpeksów
odbijają się w lustrach stare kobiety
przez labirynty wydeptanych ścieżek
trzymając splecione ręce
drobnymi kroczkami doganiają siebie
przed granicą nieuniknionej śmierci
na twarzy ulepione zmarszczki
pokryte pudrem chcą cofnąć czas
z wieży kościelnej wybija dzwon
ostatnie godziny wiosny