gdzie rosną zwykłe drzewa, a pieprz trzeba kupić.
gdzie na wierzbie nie znajdziesz słodkiego owocu;
razy wymierza szczeniak z pięści swemu ojcu.
kraina zwie się wyspą nie całkiem szczęśliwą.
tam płot dzieli żeglarzy - skutecznie złośliwy,
w butelce tani jabol zamiast słówek listu
i wszystko ma się nijak do mądrości przysłów.
w tej bajce król to zwykły pijany satrapa.
pies łapy nie podaje, choć wabi się łapa.
ogród wężem podlewa nie - zaklinacz węży;
zza rolet za sąsiadem donosiciel węszy.
ballada - nie ballada się plecie krzykliwa;
księżniczka znad rynsztoka łaciną ubliża
księciowi, co mu lotto, że głodne dzieciaki.
chlać woli i bełkotać, że nie jego bachy!
tam diabeł na dobranoc nie ma chęci zajrzeć.
morału nie odnajdziesz w tej upiornej bajce.
w niej czka się utuczonym pustką dygnitarzom
i nigdy nic dobrego nie może się zdarzyć,
gdy lekarz - młody cynik szydzi, że na biedzie
najłatwiej się dorobić i na złocie siedzieć...
w tej gawędzie nie - bajce ktoś koślawo pisze
epilog, że tak musi że tak zwane życie...
jest piękne!