Dziwne... Nie bębni klawiatura, ekran wylizuje psina, śliniąc się ożywia
scenerię. Bezużyteczna mysz bez oczu patrzy na mnie z wyrzutem.
Piszę ten list. Dziwne - nawet nie zapomniałam, jak kartka chłodzi dłoń.
Pochylam litery. Ostry kąt kursywy przecina biel.
Dziwne, że pamiętam staroświecki zapach atramentu i wiem jak zapisać emocje, nie mówiąc: dwukropek, myślnik, nawias... nakręca się nastrój, jak kiedyś w szkole. (No wiesz - ten stary budynek, w którym po raz pierwszy <cmok> <cmok> ).
Piszę, a Ty przeczytaj: czytanie tekstu ze zrozumieniem, to podstawowa
umiejętność kiedyś nabyta. Okazuje się, że nadal potrafię i nie boli kaligrafia. Czcionka kroi się jak masło.
Wszystko okazuje się proste.
Poza dotarciem na pocztę.
Nie mogę się zalogować.
Pozdrawiam
Twoja
~muszka_w_sieci