weźmiesz w swoje usta,
jeszcze całą nockę,
długą tu poleżę,
na stoliku w szklance ,
która nie jest pusta,
aż me zęby będą
idealnie świeże.
Służyć tobie pragnę
aż po grób, gdy skonasz.
Jeszcze długą drogę
odbędę przez mękę,
zanim znów mnie rankiem
do ust swoich schowasz
Mnie - swoją jedyną,
złotą ,sztuczną szczękę!
Warszawa 6.11.1979