uwielbiam kiedy szaleją ślinianki
zachwycone zapachem
nie lubię dookreślonej stosowności
wolę gdy spódnica frywolnie
łaskocze nogi
wzdragam się przed konwenansem
większościowosłusznym
buzia w ciup i ręce wzdłuż ciała
macham paluchem w bucie
pobiegnę wężykiem
jak upojony szarak
po trywialnej kwiecistości
chcę wyprawiać akrobatyczne łamańce
z nonszalancją zbuntowanego małolata
lipiec 2006