drzewa czerwienią mieniły się,
z daleka w rzece pływały ptaki,
a kwiatów pąki uśmiechały się......
wśród wielu dziwnych i niedziwnych rzeczy,
wsród róznorodności kształtów i barw,
tam gdzieś w oddali ujrzałem Ciebie,
biegałaś naga pośród bujnych traw...
Wokoło wesoło śpiewały motyle,
kot szczekał głośno goniąc gdzieś psa,
gwiazdy czerniły błękitne niebo
a chłód słoneczny mroził mą twarz...
wszystko co gdzieś na głowie stanęło,
nagle przestało mieć teraz sens,
patrzyłem tylko na nagą postać,
gdy trawy jak palto oplatały Cię...
wiatr lekko rozwiewał Twe bujne włosy,
promień słoneczny chłodził Twą twarz,
a dłonie Twe gładziły trawy,
jak włosy kochanka który kiedyś Cię miał
włosami długimi osłaniałaś piersi,
na twarzy szczęścia uśmiechu był ślad,
w oczach wesoło tańczyły obłoki,
gdy w ich błekicie tonęły za dnia...
..nocą zaś bezradne i skulone ciało,
otulała ciemność gęstym kocem swym,
a ja w marzeniach swych mówiac dobranoc,
.
.
cicho wciaż pragnę powrtu tych dni....
.
.
...by w zapomnieniu popatrzeć na Ciebie,
...by cały świat stracił swój sens,
...by poczuć ciepło gdy jesteś obok,
...byś była ze mną w nocy i w dzień...
ST