cisnę buty w cztery kąty
nie dotkną czyny i wyrazy
wypłoszone nowym dniem
zaniedbania spod dywanu
powymiatam bosą stopą
ciepło w kapciach
splotę ręce
żal za grzechy zaniechania
z mocną kawą o poranku
wiersz się zamknie
klamrą zadośćuczynienia
styczeń 2010