pracę na stałe i swoją kobietę.
wypiję czasem lecz nigdy nad miarę,
znam paru ludzi i miejsce w szeregu.
mamie przyrzekłem, że się nie wychylę –
browca najwyżej z okazji futbolu.
bluesa posłucham, pójdę do kościoła
i pcham swój wózek, znosząc rzeczywistość
tylko niekiedy dziwnie się zamyślam,
pięknem zachwycę, poddam słów czarowi,
potem zapisać je pragnę potomnym.
kumple się śmieją, że jestem poetą,
czy to coś złego?