zdrewniałość która przenika przez warstwy
marzeń i układa się w słoje rocznych
przyrostów ukorzenienia wydarzeń
stoję wrośnięty aż do płonnej skały
gubię liście wspomnień wokoło wschodzą
nieśmiało siewki miłości dozgonnej
murszeję jak pień głuchy w samotności
2009