przygotowana na niemożliwe
omijam niezapomniane
zatykam uszy na echa
prześmiewczych widzów
dziennych zwid
i wszystkich nocnych marków
zmiatam gdzie pieprz
dematerializuje nostalgie
te łapią za guzik
pidżamy
urywam kontakt
gaszę światło
w poświacie brodzę
po kolana
klękam
daj mi ster
azymut nieokreślony
słońca nie moich planet
jutro wyprzedzi bezsenność
11.11.2011