gdzieś dalej za opłotki ponad poziom trawienia
ziaren prawdy szczęśliwych że się ślepym trafiły
każdy mieć może szansę na ukończenie kursu
pilotażu - nieloty oraz ci którym skrzydła
nie wyrosną już nigdy a piór mają w nadmiarze
dla kurażu polejcie na dwa palce do szklanki
na trzeźwo zbyt dokucza to życie zapyziałe
jak wełna niestrzyżonych nimbusów nim opadną
a rwany marzeniami horyzont pójdzie w górę
wnet się zdadzą przyziemne i niecierpiące zwłoki
problemy lądowania zainteresowanych
kiedy nastroszę pióra wyobraźnia pomocna
podpowiada – nie dla mnie są wysokie pułapy
bo kurakom domowym awiacja to rzecz obca.