nienawiści z tyłu języka, normalności
idącej prostą drogą. Nie nadaję nowych
treści, chociaż za bogate nie były nigdy.
Muszę dotknąć, żeby konkretu doznać skutków
bo piszę o wyobraźni a nie o treści.
W obrazach jest pustka znieruchomiałej czerni.
Nie ma tinty, wzorów – jest brzydota czysta.
Niepojętność, której dłonią ślepą dotykam,
nie da się stworzyć proroctw bez Kaaby w Medynie!
Wnikam w prozę kobiet ogarniętych zgrozą
hodowlanego słowa, które jest zbyt duże.
To nie próba obejścia czasu, ani jawy
prymitywnych odruchów codziennie stawianych
diabłom ogarków. Nigdy nie wybadam rzeczy
tobie należnych – mojemu negatywowi.
13.11.09