- skrzydła rozpięte wiatr porywem gnał.
Słońce się śmiało, śmiało się pięknie
- rzucało złotych refleksów blask.
W pierzastej bieli
skrzyło confetti, fosforyzował świat...
Potem chmurzaste z deszczem dni przyszły
z szarością dnia.
Skrzydła anielskie - żagle rozpięte
- targał je wichru szał.
Anioł miał w oczach światło upięte
a w duszy żal.
Za horyzontem czeka nadzieja,
lecz skąd ten szkwał?!
W piórkach starganych morskim kaprysem
blask serca drżał.
Obeschną piórka,
skrzydła do nieba
z dumą wystrzelą znów.
Anioł nie może opuszczać dłoni,
wracać do snów...
grudzień 2009