kiedy w tle słońca cichną zmysły
dusza w zapachu ciekłej róży
zawiesza rozkwit w zaświat senny
obłoki miękkie jak pastele
w błogim spokoju hojne biele
pejzaż tęczami złotej rosy
w błękitach żywych anioł ściele
tysiąc symfonii lśni jak rzeka
liryczna radość głębie wzrusza
w komnacie szczęścia sferach uczuć
olimp ambrozji czerpie dusza
nagle czas zbliża ziemskie dzwony
głosy oddechu budzą zmysły
świt mroku ścisza harfy dźwięki
w wzbudzonej duszy słotne drżenie
wymianą wdechu przeznaczenia
w głębi sentencji brzmi zwątpienie
czy lepiej w cieniu tkwić w Tantalu
czy w blasku słońca być Syzyfem
==============================
Józef Tomoń