pełni wiary w szkła różowe,
aż do granic pewni siebie,
relatywnie racjonalni.
Czasem puści się budzimy,
z ciszą zatrzymaną w ustach,
w niemym strachu, czy istnienie
nas dotyczy, czy snów mgnienie..?
Czy ślad dłoni odciskamy,
czy się faktem stają kroki,
czy absolut z nas żartuje
- hazard, dowcip, udawanie...
Doświadczamy wonią kwiatu
życia w zakamarkach nozdrzy.
Zasłuchani w oddech, w szelest
obieramy kurs. Do siebie.