Portrety w szafie co dzień
Rzeczywistość zamieniam w słowa
Wysycham, wpadam w obłęd
W pustych domach całych z kart
I w wierszach ujmuję szczęście
A słowa na płótnie boleśnie
Przypominają mi
"Tak blado
W dotykach twych
Wyglądam dziś"
Lokalna wojna trwa już od lat
Przenikana chłodem i deszczem
Polują za rogiem na siebie
Odbierając sobie szczęście
Kolory szare i białe
W pracowni sztalugi mam dwie
Obrazy tak dawno wysnute
I wiersze mówiące o mnie
"Tak blado
W dotykach twych
Wyglądam dziś"
Wybacz mi złe