W różnych liniach rozstawiani
Pierwsi tworzą plener stały
Dalej tkwią ci zapomniani
Stojący w ostatnim szeregu
Duchów postać pozyskali
Krzyk jeden rozpaczy i gniewu
Bez odzewu w tłum posłany
Drugi poszedł w jego ślady
Głośniej jeszcze rzucił hasło
Tu jestem! zmuszon wrzasnął
Głowami pozostali pokiwali
Odwagi na czyn nie zebrali
Trzeci w końcu nie wytrzymał
Zaczął naprzód przeć
Twarz za twarzą przy tym mija
Ignorując za plecami śmiech
Gdy na czoło przedostał się
Schował do pochwy swój miecz