obudził się ze słowami
na końcu języka chyba
kolacja była zaprawiona
niewypowiedzianymi lękami
próbowała przesunąć rozmowę
w odległy kąt
chowając się w sobie
widziała ten długi sznur
złamanych serc po jednym
na każdy palec u rąk
nie zdołał go ukryć dostatecznie
głęboko
czy będziemy się dzielić tak bardzo
osobistymi rzeczami czekała
na jakiś ruch
cokolwiek
a ile niedotrzymanych obietnic
a ile zerwanych związków
a ile
z dwojga złego
lepsze jest to z prawej
dla praworęcznych
prawdziwa pokusa
pomyślała i pocałowała go
z niewłaściwej strony