po raz już... ech, nie powiem.
W kolejne cztery pory
zaplącze się znów człowiek.
Nutami zawiruje,
na nowo w uszy wybrzmi
księdzu i Casanowie;
na wsi, w Paryżu, w Rzymie...
Zawita wątkiem czasu,
melodią nurtu rzeki
z palbą Nowego Roku,
w mgle zdarzeń, w nut zamieci.
Z pokorą każe słuchać
całkiem nie wiedzieć czemu,
melodii, tak jak niegdyś,
a jednak po nowemu.
styczeń 2011